Fotki

piątek, 27 sierpnia 2010

2010.07.23

Plan: 9:00 – 11:00 lekcje japońskiego – bardzo mi się podobały , geografia Japonii po japońsku, prowadzone przez rodowita japonkę, chyba nawet nagrałem, sam już nie wiem, robię zajęcia i nagrywam już prawie automatycznie, później się zastanowię co z tym zrobić;) Pod koniec przeszliśmy na japońskie idiomy i przysłowia… kontynuacja chyba w poniedziałek, później lunch w ratuszu, tym razem sushi, już poluje jak tylko mogę na sushi, a właśnie, bo sąsiedzi robią mi jedzenie u hosta… wczoraj były kanapki… po europejsku.. chyba się przejęli ze nie damy rady, wiec dziś było onigiri(chyba tak to się nazywa :) czyli kula ryżu ze śliwką ume boshi tym razem owinięte w nori no i sałatka ze sfermentowanej fasolki i marynowanych warzyw, chyba jakoś nie za żwawo jednak jadłem :( (fasolki pałeczkami ;) – ale rano mój mozg nie pracuje) – nagle sąsiadka popatrzyła, usmażyła mi jajko sadzone i zrobiła kanapkę z kiełbasa….. leee, jeszcze ja dopadnę :)

13-14:30 – praktyczny japoński, czyli idziemy na miasto, i losowa osoba dostaje hasło gdzie idziemy. Musi zapytać, zrozumieć odpowiedź i poprowadzić … na mnie nie trafiło tym razem. Trafiliśmy do sega gemu centa… salon gier i innych temu podobnych.. było tez tam parkur czy jakoś tak… czyli kabina, w której robi się fotki, na żywo to jest upiększane, można dostawić serduszka wstążki i sobie wydrukować… efekt piorunujący (w załączeniu hehehehe)



14:30-15:50 spotkanie dotycząc spotkania z burmistrzem, zgadnijcie co ćwiczymy!!! Tak… przedstawianie się heheh, idzie coraz lepiej;) 16-16:15 – spotkanie z burmistrzem… jednak się nie przedstawiamy…ale burmistrz ma zadawać losowo pytania, mnie omija ale się zaczyna ciekawsza atrakcja :) Okazuje się, ze budzimy trochę sensacji, chyba nie wspominałem, ze na prezentacji dla studentów był lokalny dziennikarz, wiec dziś rano hosto wręczył mi ksero z gazety, w której się znaleźliśmy :) tym razem pojawiła się telewizja i znowu gazety… a mi hosto przypomina, ze mam wręczyć jako prezent burmistrzowi obrazki ze zwierzątkami (zainteresowani wiedza o co chodzi) wiec wstaje idę, daje, kłaniam się, dziękuje przepraszam i ogóle, wspólne fotki z cala grupa i burmistrzem, trzymam z burmistrzem te fotki…. Czeski film :) podchodzi człowiek z telewizji, wywiad… ale po angielsku (po japońsku nie dałbym rady) w sumie nie wiem co sie działo, ale na szczecie wywiadu udzielała również Monika, czyli nasz polskim sensej od japońskiego i organizatorką całego wyjazdu – przynajmniej coś sensownego pojawi sie w telewizji bo o swojej Twórczości przed kamerą raczej bym tego nie powiedział ;) !!!







No a dalej już powrót do domu i wyprawa na kolacje z hostem i sąsiadka, która gotuje, no i gdzie ….. Do restauracji, w której na środku stołu jest grill, na polkach kupa surowego mięsa. Instrukcja obsługi: bierze się ile chce, grilluje i pozera ile chce. HA!!! Jest polka z sushi wiec pożeram nigiri z ośmiornicami, łososiem, kałamarnicami itp… tłumaczę ze świnki mamy w Polsce a takiego dobrego sushi nie ;) jutro mam na śniadanie sushi :) Ciekawostki :) - dziś jechałem autobusem z sąsiadką, która wspiera nas gotowaniem, bo sam bym zdecydowanie nie trafił :) ludzie tacy jak ja nie mieszczą się w japońskich autobusach, wala głowa w rurki przy suficie i maja szanse usiąść tylko na środku na ostatnim siedzeniu :) - po każdym postoju kierowca w białych rękawiczkach zanim ruszy pokazuje palcem w odpowiednim kierunku i mówi „po prawej dobrze po lewej dobrze, przed nami dobrze… jedziemy!” – autentycznie!!!! Myślałem ze mówi nazwy ulic, zapytałem o to hosta i mi wszystko wytłumaczył!!! Przejechałem pól miasta i w ogóle nie zauważyłem gdzie i co bo gapiłem się na kierowce, który co chwile mówi przez mikrofon!! Migi wa yoshi desu, minami wa yoshi, …. Wa yoshi… ikimasu” - autobusy maja 2 drzwi, w środku do wsiadania i przy kierowcy do wysiadania, nawet jak jest 10 osób wysiadających a nikt nie wsiada, to wszyscy stoją w ładnej kolejce do wyjścia, nawet Ci stojący praktycznie w otwartych drzwiach do wsiadania, no bo przecież muszą przyłożyć kartę wysiadając, a kierowca każdemu z osobna bardzo dziękuje !!! tyle razy ile jest pasażerów wysiadających… dziwne ze nie przeprasza, ze trzeba było ta kartę przyłożyć … hehehe zwrócę mu uwagę następnym razem!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz