13-14:30 – praktyczny japoński, czyli idziemy na miasto, i losowa osoba dostaje hasło gdzie idziemy. Musi zapytać, zrozumieć odpowiedź i poprowadzić … na mnie nie trafiło tym razem. Trafiliśmy do sega gemu centa… salon gier i innych temu podobnych.. było tez tam parkur czy jakoś tak… czyli kabina, w której robi się fotki, na żywo to jest upiększane, można dostawić serduszka wstążki i sobie wydrukować… efekt piorunujący (w załączeniu hehehehe)
14:30-15:50 spotkanie dotycząc spotkania z burmistrzem, zgadnijcie co ćwiczymy!!! Tak… przedstawianie się heheh, idzie coraz lepiej;) 16-16:15 – spotkanie z burmistrzem… jednak się nie przedstawiamy…ale burmistrz ma zadawać losowo pytania, mnie omija ale się zaczyna ciekawsza atrakcja :) Okazuje się, ze budzimy trochę sensacji, chyba nie wspominałem, ze na prezentacji dla studentów był lokalny dziennikarz, wiec dziś rano hosto wręczył mi ksero z gazety, w której się znaleźliśmy :) tym razem pojawiła się telewizja i znowu gazety… a mi hosto przypomina, ze mam wręczyć jako prezent burmistrzowi obrazki ze zwierzątkami (zainteresowani wiedza o co chodzi) wiec wstaje idę, daje, kłaniam się, dziękuje przepraszam i ogóle, wspólne fotki z cala grupa i burmistrzem, trzymam z burmistrzem te fotki…. Czeski film :) podchodzi człowiek z telewizji, wywiad… ale po angielsku (po japońsku nie dałbym rady) w sumie nie wiem co sie działo, ale na szczecie wywiadu udzielała również Monika, czyli nasz polskim sensej od japońskiego i organizatorką całego wyjazdu – przynajmniej coś sensownego pojawi sie w telewizji bo o swojej Twórczości przed kamerą raczej bym tego nie powiedział ;) !!!
No a dalej już powrót do domu i wyprawa na kolacje z hostem i sąsiadka, która gotuje, no i gdzie ….. Do restauracji, w której na środku stołu jest grill, na polkach kupa surowego mięsa. Instrukcja obsługi: bierze się ile chce, grilluje i pozera ile chce. HA!!! Jest polka z sushi wiec pożeram nigiri z ośmiornicami, łososiem, kałamarnicami itp… tłumaczę ze świnki mamy w Polsce a takiego dobrego sushi nie ;) jutro mam na śniadanie sushi :) Ciekawostki :) - dziś jechałem autobusem z sąsiadką, która wspiera nas gotowaniem, bo sam bym zdecydowanie nie trafił :) ludzie tacy jak ja nie mieszczą się w japońskich autobusach, wala głowa w rurki przy suficie i maja szanse usiąść tylko na środku na ostatnim siedzeniu :) - po każdym postoju kierowca w białych rękawiczkach zanim ruszy pokazuje palcem w odpowiednim kierunku i mówi „po prawej dobrze po lewej dobrze, przed nami dobrze… jedziemy!” – autentycznie!!!! Myślałem ze mówi nazwy ulic, zapytałem o to hosta i mi wszystko wytłumaczył!!! Przejechałem pól miasta i w ogóle nie zauważyłem gdzie i co bo gapiłem się na kierowce, który co chwile mówi przez mikrofon!! Migi wa yoshi desu, minami wa yoshi, …. Wa yoshi… ikimasu”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz